2010-06-17

Podróż Gruzja Magiczne Zakaukazie

Opisywane miejsca: Gruzja
Typ: Album z opisami

Podobno kiedy Bóg stwarzał świat narody, kłóciły się zacięcie, który kawałek zająć. Tylko Gruzini znudzeni czekaniem rozłożyli się wygodnie na mateczce ziemi i zaczęli wesoło biesiadować. Pan Bóg zmęczony 6 dnia wieczorem przechodził obok zobaczył świętujących Gruzinów. Tak się rozczulił biesiadującymi, że powiedział: kiedy inni zawzięcie walczyli o najlepszy kawałek ziemi dla siebie wy zachowaliście spokój. Spodobaliście się mi. Został mi jeszcze mały kawałek ziemi, który miałem przeznaczyć dla siebie. Ale oddam go wam (http://gotramping.pl/index.php/pl/gruzja).

I tak oto Gruzini znaleźli się na niewielkim Zakaukaziu pomiędzy Morzem Czarnym i Kaspijskim. Gruzja jest piękna. Większość terytorium zajmują góry, w tym niebotyczny Kaukaz. 2 tygodnie zajmuje nam przekonanie się tym jak piękny to kraj. Podróż zaczynamy od Tbilisi, które leży w sercu geograficznym Gruzji.

Tbilisi 

 To doskonały punkt wypadowy. Tbilisi zaskakuje porządkiem. Główna ulica Szoty Rustawelego- gruzińskiego wieszcza jest odnowiona, a stoją przy niej eleganckie hotele. Stare miasto w ciągnące się w stronę twierdzy Narikała jest odnawiane. Tbilisi  leży na przeciwległych wzgórzach. Środkiem doliny płynie rzeka Mtkwaria. Znajduje się tu mnóstwo zabytków. Tbilisi jest stolicą Gruzji od VI wieku. Obowiązkowe punkty to katedra Sioni pochodząca jeszcze z VI/ VII wieku oraz świątynia Matki Boskiej Metechskiej na wzgórzu po drugiej stronie rzeki. Łatwo ją poznać po …pomniku króla Wachtanga II obok.  Zasłużony dla kraju władzca siedzi dumnie na koniu. Naprzeciw na wzgórzu strzeże stolicy twierdza Narikała, skąd rozciąga się wspaniały widok na dolinę.

Kraina monastyrów

 Pożyczamy samochód i jedziemy do Kachetii, wschodniej prowincji. Dawid Gareji na granicy z Azerbejdżanem wita nas podłą drogą szutrową i beztroskim klimatem. Znajduje się tu na odludziu klasztor sprzed kilkunastu wieków. Szybko nazywamy to miejsce Dawid z Gruzji. Tak dla lepszego zapamiętania. Podobno założyli je ojcowie syryjscy u zarania chrześcijaństwa gdzieś w IV V wieku. Na trawiastym wzgórzu stoi klasztor z kamienia i pieczary, w których mieszkali mnisi. Po sowieckiej banicji znowu to wrócili. Nie wiem dlaczego ale Justynie i Marcinowi miejsce się podoba mimo skromności i nieobecności spektakulariów.  Wspinamy się na szczyt wzgórza, gdzie znajduje się monastyr Udabno. Cudne miejsce z widokiem na nizinę po azerskiej stronie. Przestrzeń i zieleń wzgórz. Magiczne miejsce ten Dawid.   Sighnagi to miasteczko żywcem wycięte z toskańskich wzgórz i przeniesione na zbocza zachodniej Kachetii.  Kilkanaście tysięcy mieszkańców i całkowicie odnowione. Podobno pieniądze dał Saakaszwili. Ożynają na tutaj na obiedzie. Za coś co powinno być warte 20 zł płacimy dwa razy tyle. A to szaszłyk, chaczapurii, zupa z kośćmi wołowymi. Widoki za to piękne.  Dalej jedziemy do Telavi. To stolica wina gruzińskiego. Kachetia to winny region zakaukaskiego „królewiątka”.  Wina tu dużo i Gruzini uważają, że ten trunek pochodzi od nich. Stąd rozprzestrzeniło się dalej do Grecji i starożytnego Rzymu. Z Telavi niedaleko do Alawerdii- wspaniałej katedry z XI-XII wieku, Wnętrze monumentalne. Ktoś nawet sentencjonalnie  stwierdził, że będąc tu wierzy się, że Bóg istnieje i mieszka w Alaverdi. Zgadzam się z tym.

Kaukaz 

 Oddajemy auto i z Tbilisi Gruzińską Drogą Wojenną jedziemy marszrutką na północ do wioski Kazbegi.  Droga prowadzi przepaścistym zboczem. Koło Gudauri wspina się karkołomnymi serpentynami. W Kazbegi widzimy cel naszego wypadu kościółek Tsmina Sameba- Świętej Trójcy. Pochodzi z XII- XIV w. i stanowi symbol Gruzji. Pewnie dlatego, że stoi malowniczo na wzgórzu na tle Kazbeka (5033 m n.p.m.) Wybieramy się na górską wędrówkę do Tsmindy i pod Kazbeka ale wcześniej oglądamy 40 metrowy wodospad Gorgii przy drodze do Władykawkazu kilka kilometrów do rosyjskiej. To już wewnątrz magicznego Kaukazu. Górski trek zajmuje nam dwa dni i wracamy do Tbilisi.

Powietrzne drogi 

 Teraz pora nam na zachód. Jedziemy przez Zugdidi do górskiej krainy niemal odciętej od świata nazywającej się Swanecją. Ostatnie 130 kilometrów pokonujemy marszrutką w 5 godzin. Droga to zazwyczaj bity trakt. Czasem zatrzymujemy się gdyż spychacze zwalają głazy z drogi w przepaść. Droga jest spektakularna, robi na pasażerach wrażenie. Lądujemy w Mestii- największym miasteczku Swanecji. Ludzie mówią tu innym językiem niż w reszcie Gruzji. Zaznaczają tym odrębność. Zresztą rząd tbiliski od niedawna sprawuje kontrolę nad niedostępną Swanecją. Kilka lat temu jeszcze, lokalni watażkowie uprowadzali turystów dla okupu.  Mieszkańcy od zawsze byli samodzielni. Budowali wieże z kamienia, w których chronili się przed napadami sąsiadów. Widać ich tu kilkadziesiąt. Podobno do dzisiaj działa zwyczaj rodowy wendetty. Komuż by się chciało odczuć smak dżygickiego kindżała w boku? Ale nie bacząc na przestrogi jedziemy.    Dawno temu, kiedy najeżdżano Gruzję, kosztowności, święte księgi i obrazy z monastyrów z nizin wywożono do niedostępnej Swanecji. Do dzisiaj w domach Swanów można znaleźć drogocenne ikony z XII wieku.  W Mestii jest muzeum ale wybieramy inne atrakcje. To nie koniec cacek z tego regionu.  Kierowca naszej marszrutki, Swan mówi: Swanecja z całej Gruzji najpiękniejsza. A W Swanecji najpiękniejsze jest Uszguli. Jedziemy tam samochodem z napędem 4x4. Inaczej się nie da. To 40 kilometrów na wschód z Mestii, a jedzie się 2 godziny drogą wąwozem, nad górskim potokiem. Przeprawiamy się przez jego dopływy. W kamiennej wioseczce pod szczytem 5-tysięcznej Szkary mieszka 300 dusz. Jest tu malowniczo i brudno. Mieszkańcy nie mówią nawet po rosyjsku. Nigdy tu nie było wpływów Sowietów. Za to w przeszłości musiało być bojowo, bo wież dużo. Urządzamy jeszcze trekking w stronę Uszby nad Mestią. Najbardziej dramatycznym szczytem Kaukazu. Dwuwiuerzchołkowy wierch liczy 4710 m n.p.m. Idziemy z Mestii stromo do góry pod tak zwany krzyż. Czyli coś nasz Giewont. Stamtąd maszerujemy w stronę lodowca pod Uszbą. Panorama wbija rzeczywiście w grunt. W okolicy kilka 5-tysięcznych szczytów i zupełnie alpejski krajobraz.

Herbaciane pola pod Batumi 

 Zostawiamy góry i mkniemy nad morze. Justyna i Marcin krzywią się na hasło Morze Czarne. Ale Batumi jest w programie, więc jedziemy podziwiać perłę M. Czarnego. To stolica niezależnego regionu Adżarii. Zapuszczone Batumi nie ma nic wspólnego z dawną mlekiem i miodem płynącą krainą  socjalistyczną  wychwalaną w pieśni o herbacianych polach pod Batumi. Brudno, łącznie z morzem. Oglądamy subtropikalny ogród botaniczny i wiejemy. Skalne miasto Jedziemy przez góry do Vardzi. Droga również dżygicka. Wjeżdżamy rozklekotaną marszrutką na przełęcz wysokości 2300 metrów. Na drodze, na której u nas nikt by nie jechał niczym poza traktorem lub terenówką, kierowca gna 70 km na godz. Strach myśleć gdyby omijając krowę obsunął się.

Vardzia, 

 to ostatni cud Gruzji, który oglądamy. Miasto wykuto w skale 800 lat temu na rozkaz królowej Tamary lub jak chcą miejscowi Carycy Tamary.  Zamieszkiwało go kilka tysięcy mnichów. A było niedostępne wisząc na skale niczym jaskółcze gniazdo. Wracamy jeszcze przez Borjomi- kurort w górach do Tbilisi. Robimy ostatnie zakupy i lecimy do Polski.

Kulinaria 

 Nie sposób jeszcze nie wspomnieć o kuchni gruzińskiej. Chaczapuri- placek z białym serem w środku. Dużo gatunków sera białego mniej lub bardziej słonego. Nadziewane mięsem pierogi Chinkali. To trzeba spróbować. Do tego pyszne warzywa- ogórki, pomidory. Smakują, bo jeszcze nie pryskane. Z serem przysmak. Niestety łyżka dziegciu do beczki miodu to mięso. Drogie i rzadko pojawia się na stole, więc cieszą się wegetarianie.  Ale znajdziemy też pyszne szaszłyki.  Zatem dla każdego coś miłego.  

  • Img 0776
  • Panorama Tbilisi                    www.gotramping.pl
  • Justyna w Garji
  • Monastyr David Gareji              www.gotramping.pl
  • Sighnagi- "włoskie miasteczko" Gruzja
  • Img 0517
  • Katedra Alaverdi                    www.gotramping.pl
  • wnętrze monastyru
  • Kaukaz                             www.gotramping.pl
  • Kazbek o świcie
  • kościółek Tsminda Sameba w Kazbegi
  • Pod Kazbekiem
  • Ushguli- swanecka wioska
  • Uszba                                  www.gotramping.pl
  • Mestia z góry
  • do Vardzii                            www.gotramping.pl
  • Vardzia- skalne miasto       www.gotramping.pl
  • Wnętrze kościoła w Vardzi
  • Tbilisi
  • Tbilisi
  • Img 0604
  • Img 0633

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. city_hopper
    city_hopper (07.12.2010 22:46)
    Ciekawa relacja i znakomicie ilustrujące ją zdjęcia :-)